PlusLiga | 2025-10-11 18:53:24 | Nadesłał: Magdalena Kudzia | Źrodlo: PGE GiEK Skra Bełchatów
W sobotę, 11 października PGE GiEK Skra rozegrała drugi mecz towarzyski z Barkomem-Każany Lwów. W nim lepsi okazali się przyjezdni, wygrywając 3:2.
Drugie spotkanie towarzyskie rozpoczęło się od wyrównanej gry po obu stronach siatki. Atak po ciasnym skosie Tupchii'ego dał lwowianom prowadzenie 8:6, a pojedynczy blok Gueye powiększył przewagę do stanu 11:7. O czas poprosił trener Krzysztof Stelmach. Siatkarze Barkomu-Każany Lwów rozkręcali się w tym sezonie z akcji na akcję, zmuszając gospodarzy do przerwania gry przy stanie 9:17. Gwóźdź ze środka Bartłomieja Lemańskiego dał bełchatowianom 11. punkt (11:18). Przyjezdnym pomagały również błędy po stronie gospodarzy. W końcówce spektakularnym pojedynczym blokiem popisał się Lemański, jednak finalnie set zakończył się wygraną Barkomu 25:16.
Pierwsze akcje drugiej odsłony wyglądały bliźniaczo do poprzedniej. Atak po bloku Bartosza Krzyśka dał PGE GiEK Skrze remis 6:6, a w kolejnej akcji świetnie blokował duet Łomacz/Lemański. Bełchatowianie dobrze pracowali również w obronie, czego efektem było prowadzenie 8:6. O czas poprosił szkoleniowiec lwowian. Remis po 9 mieliśmy po kiwce Tupchiija. Żaden z zespołów tym razem nie potrafił przełamać punktowego impasu. Atak w siatkę po stronie gości pozwolił bełchatowianom odskoczyć na prowadzenie 21:18. Drugą partię wygraną Skry 25:22 przypieczętował atak z 6. strefy.
Punktowa zagrywka Grzegorza Łomacza dała PGE GiEK Skrze prowadzenie 2:0 w trzeciej odsłonie, jednak lwowianie szybko doprowadzili do remisu po 3. Świetną zagrywką popisał się Gueye, a piłkę przechodzącą skończył Tupchii i Barkom wyszedł na prowadzenie 7:5. Po ataku Firkala mieliśmy kolejny remis (10:10). Gdy blokiem został złapany Łukasz Wiśniewski, Barkom prowadził 13:12. Lwowski zespół najpierw złapał blokiem Lemańskiego, a następnie dołożył punktową zagrywkę i przy stanie 16:20 o czas poprosił trener Stelmach. Kropkę nad „i” w tym secie postawił Firkal, mocno atakując ze skrzydła.
W czwartej partii bełchatowianie rozpoczęli od prowadzenie 2:0. Wynik jednak szybko się wyrównał i dopiero po kombinacyjnej akcji w wykonaniu Zouheira El Graoui gospodarze odskoczyli na 8:6. Kolejny remis dało mocne zbicie Dmytro Vietskyy’iego. Nie było jednak mocnych na Bartosz Krzyśka, po którego ataku bełchatowianie wyszli na prowadzenie 16:14. W końcówce obie drużyny nie ustrzegły się błędów, wciąż jednak wynik gonili lwowianie. Vietskyy popisał się asem serwisowym (22:23), ale gospodarze do końca pozostali skupieni. Zouheir El Graoui obił blok i PGE GiEK Skra cieszyła się z wygranej 25:23.
Szkoleniowcy obu zespołów zdecydowali się na rozegranie jeszcze jednego seta. Mocno weszli w niego bełchatowianie, którzy wyszli na prowadzenie 4:1 po pojedynczym bloku w wykonaniu Krzyśka. Obicie bloku przez Firkala zmniejszyło straty Barkomu do jednego „oczka”. Błędy po stronie gospodarzy dały lwowianom przewagę 10:9, a o czas musiał prosić trener Stelmach. W końcówce prowadzenie zmieniało się z jednej strony na drugą i finalnie doszło do walki na przewagi. Doskonałą zagrywką dwukrotnie popisał się Mykola Kuts i tym razem to Barkom cieszył się z wygranej.
PGE GiEK Skra Bełchatów – Barkom-Każany Lwów 2:3 (16:25, 25:22, 22:25, 25:23, 18:20)
PGE GiEK Skra: Lemański (12 pkt), Pothron (16), Łomacz (3), Nowak (5), Krzysiek 24), Chitigoi (2), Szymura (libero) oraz El-Graoui (10) i Wiśniewski (4);
Barkom: Gueye (12), Kovalov (17), Pope (7), Kampa, Schurov (5), Tupchii (14), Pampushko (libero) oraz Shevchenko (4), Kuts (7), Vietsky (6), Nakano (2), Rohozhyn, Firkal (9) i Woźny (libero).
Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się
Nie pamiętasz hasła? Nowe hasło
Chcesz być powiadomiany/a o nowościach? Zapisz się do Newslettera.