Puchar Polski | 2020-03-07 20:42:57 | Nadesłał: Danka Albrecht | Źrodlo: pzps.pl
W pierwszym meczu półfinałowym rozgrywanego w Hali Nysa Pucharu Polski kobiet, broniąca trofeum Grupa Azoty Chemik Police podjęła pierwszoligowy zespół SAN-Pajdy Jarosław, który przebojem wdarł się do turnieju finałowego, eliminując z rozgrywek wicemistrza kraju Grot Budowlanych Łódź.
Podopieczne trenera Ferhata Akbasa odniosły zdecydowane zwycięstwo w trzech setach, jednak do meczu ze znacznie niżej notowanym rywalem podeszły bardzo poważnie. – Tym razem tak się zdarzyło, że w półfinale na naszej drodze stanęła drużyna z pierwszej ligi. Można chyba powiedzieć, że to pewnego rodzaju „nagroda” za ciężki ćwierćfinał, który rozegrałyśmy z ŁKS-em Commercecon Łódź. Doświadczyłyśmy już tego w poprzednich meczach, że w spotkaniach z teoretycznie słabszymi przeciwnikami, czasami troszeczkę ciężej jest się nam skoncentrować. Dzisiaj jednak bardzo dobrze wiedziałyśmy o jaką stawkę toczy się gra, nie było miejsca na dekoncentrację – powiedziała po spotkaniu najlepsza zawodniczka sobotniego półfinału, środkowa Iga Wasilewska.
Po pewnym zwycięstwie w pierwszym i drugim secie (25:16, 25:13), w ostatniej partii meczu trener Policzanek zdecydował wprowadzić kilka zmian w zespole. – Naszym zadaniem na ten mecz było kontrolowanie jego przebiegu od początku do końca, nie wyobrażałyśmy sobie innego scenariusza. Chciałyśmy się poczuć na tyle swobodnie, żeby dać trenerowi możliwość dokonania zmian, żeby każda z nas miała okazję przećwiczyć swoje akcje i zagrania, żebyśmy mogły trochę oswoić się z tym pierwszym szokiem, który towarzyszy rozpoczęciu turnieju finałowego. Myślę, że wywiązałyśmy się z tego zadania całkiem dobrze i dzięki temu udało nam się przećwiczyć wiele ustawień – dodała.
Mimo że trzeci set także zakończył się wysokim zwycięstwem siatkarek Chemika (25:18), miał on całkiem innym przebieg niż dwie poprzednie partie. Pierwszoligowe zawodniczki na początku zdołały wypracować sobie kilkupunktową przewagę, a później przez dłuższy czas prowadziły wyrównaną walkę punkt za punkt. – Dziewczyny z SAN-Pajdy bardzo fajnie rozpoczęły tę trzecią partię, a my dla odmiany chyba trochę przedobrzyłyśmy, chciałyśmy pokazać się z jak najlepszej strony i wpadłyśmy w pułapkę własnego perfekcjonizmu, przez co w naszą grę wkradło się kilka niewymuszonych błędów własnych. Jednak na szczęście dziewczynom, które rozpoczęły trzeciego seta, udało się go też wygrać, dzięki czemu możemy cieszyć się z awansu.
W drugiej parze półfinałowej spotkają się zespoły Developresu SkyRes Rzeszów oraz DPD Legionovii Legionowo. – Rzeszów oczywiście wydaje się być faworytem tego spotkania, ale Legionovia już nie raz w tym sezonie pokazała, że umie bardzo dobrze zagrać przeciwko faworytom. To jest Puchar Polski, on rządzi się swoimi prawami i o wszystkim może zadecydować tu dyspozycja dnia. Zobaczymy, z kim przyjdzie nam się zmierzyć w niedzielę, ale jedno jest pewne – z kimkolwiek będziemy grały w finale, naszym celem jest zdobycie trofeum i na tym będziemy się koncentrowały – zakończyła Iga Wasilewska.
Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się
Nie pamiętasz hasła? Nowe hasło
Chcesz być powiadomiany/a o nowościach? Zapisz się do Newslettera.