Puchar Polski | 2019-01-27 09:01:18 | Nadesłał: Anna Jabłczyk | Źrodlo: plusliga.pl
Aluron Virtu Warta Zawiercie przegrał z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 1:3 w półfinale Pucharu Polski i marzenie o budowaniu potęgi musi odłożyć na przyszłość. Imponującą serią zagrywek popisał się Kamil Semeniuk, który sezon rozpoczynał w wyjściowym składzie, ale stracił miejsce na boisku na korzyść Alexandre Ferreiry.
W półfinale Pucharu Polski wygraliście tylko jeden set. Jest niedosyt, czy jednak przekonanie, że tego dnia ZAKSA Kędzierzyn-Koźle była po prostu lepsza?
Kamil Semeniuk: - W moim odczuciu jest jednak lekki niedosyt, szczególnie po trzecim secie, w którym zagraliśmy to, co naprawdę potrafimy i myśleliśmy, że odwrócimy losy spotkania. A w tie breaku, gdyby do niego do szło, to jak ja to nazywam zawsze jest loteriada i zazwyczaj kto lepiej zaczyna, ten wygrywa. Niestety dla nas, ZAKSA jest tak solidnym i doświadczonym zespołem, że nawet gdy nie wyjdzie im jeden set i gra im nie hula, to na następny znów potrafią wyjść skoncentrowani i zagrać swoją siatkówkę. Tak też było w sobotę - odjechali nam już na samym początku czwartej partii i później ciężko było grać.
W trzecim secie to pan dał sygnał do walki i w dużej mierze przyczynił się do zwycięstwa, bo zdobyliście osiem oczek z rzędu. Grając przeciwko ZAKSIE, to duży wyczyn.
- Wynik tego seta to zasługa całej drużyny, nie tylko moja, bo jak zszedłem z zagrywki, to rywalizacja ciągle się przecież toczyła. Niemniej cieszę się, że moja zagrywka funkcjonuje i oby było tak dalej, w kolejnych spotkaniach.
Mimo stania w kwadracie? Po zaledwie jednym słabszym meczu usiadł pan na ławce rezerwowych, chociaż wcześniej spisywał się pan bardzo dobrze. Jest trochę żalu?
- Taka była decyzja trenera, może i całego klubu, żeby próbować innych zawodników. Ja jestem cały czas gotowy, staram się jak mogę, żeby jak najwięcej czasu spędzać na boisku i mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości znów będę więcej grał. Dzisiaj zresztą nie zagrałem perfekcyjnie. Zagrywka wprawdzie „siedziała”, ale pozostałe elementy są do poprawy. Może to efekt tej przerwy w graniu, że wdarł się lekki stres, tym bardziej tutaj, na Pucharze Polski. Ale to też informacja dla mnie, że musze jeszcze bardziej przykuć uwagę na do pewnych elementów, popracować nad tym, co w sobotę nie funkcjonowało.
*więcej na: plusliga.pl
Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się
Nie pamiętasz hasła? Nowe hasło
Chcesz być powiadomiany/a o nowościach? Zapisz się do Newslettera.