Mistrzostwa Świata Mężczyzn | 2022-09-12 01:43:35 | Nadesłał: Magdalena Kudzia | Źrodlo: pzps.pl
Reprezentacja Polski siatkarzy wygrała dwa poprzednie finały mistrzostw świata. W trzecim musiała uznać wyższość Włochów, którzy rozegrali kapitalne spotkanie i zasłużenie zdobyli złoty medal. Polacy są rozczarowani, ale trzeba pamiętać, że nasi wspaniali zawodnicy rozegrali kapitalny turniej, ale niestety jeden słabszy dzień zdarzył im się w ostatnim spotkaniu.
Już pierwsza akcja finału rozgrzała kibiców w Spodku: Polacy atakowali, Włosi bronili, aż piłkę dostał Aleksander Śliwka i zdobył punkt. I zaczęła się wielka gra, bo obie drużyny pokazywały najlepszą siatkówkę. Włosi, trzykrotni mistrzowie świata, świetnie serwowali i podbijali niesamowite ataki naszych zawodników. Wychodziło im wszystko i Polska przez większą część seta musiała gonić rywali. Doszła ich (7:7), a po sprytnym zagraniu Śliwki, który oburącz przebił piłkę w 9. metr boiska, miała nawet dwa punkty przewagi. Nie na długo. Yuri Romano zaserwował tak dobrze, że Włochy odskoczyły, a po asie Alessandra Michieletta prowadzili już 21:17.
Polska ma jednak więcej atutów. Na zagrywkę poszedł Mateusz Bieniek i zaczął się pościg. Włosi nie potrafili skończyć ataku, a kontry naszego zespołu były zabójcze. Końcówkę wygraliśmy 8:1 i objęliśmy prowadzenie w meczu. Kluczem była obrona - Polacy podbili 24 piłki, przez co przeciwnicy mieli tylko 30-procentową skuteczność w ataku.
Najlepsze drużyny najlepiej grają w najważniejszych momentach i taka właśnie jest reprezentacja Polski, co pokazała to w spotkaniach z USA i Brazylią. Ale Włosi to bardzo mocny i przede wszystkim waleczny zespół. W drugiej secie przegrywali 0:3 i 13:16, ale potrafili się podnieść. Pomogły im znakomite serwy Simone Gianelliego, sprawiające polskim siatkarzom ogromne problemy w przyjęciu. Nawet gdy Marcinowi Januszowi udawało się dobiec do piłki, na atakującego czekał potrójny blok i doskonale ustawiający się libero Fabio Balaso. Tym razem końcówka należała do Włochów, którzy wygrali ją 7:1. Polskiej drużynie nie pomogła zmiana Bartosza Kurka na Łukasza Kaczmarka i w meczu był remis.
Włosi wygrali seta mając 35-procentową skuteczność w ataku (Polska 44 proc.), lecz nadrobili to blokiem (5 pkt.) i przede wszystkim niesamowitymi serwami - mieli trzy asy i tylko dwa błędy. Potwierdzała się zasada, że kto zagrywa, ten wygrywa....
Niestety, podobnie było w trzecim secie. Polacy znów zaczęli dobrze i prowadzili 7:4. Mieli jednak problemy ze skończeniem ataków i błyskawicznie stracili przewagę. A Włosi nie serwowali, a posyłali bomby z pola zagrywki. Widać było, że polskim siatkarzom zaczyna chyba brakować sił. Inna sprawa, że trudno się podnieść, gdy rywalowi wychodzi wszystko: od zagrywki, po obronę i atak. Nikola Grbić robił dużo zmian, szukał pobudzenia i przełamania, jednak Biało-czerwonych stać było tylko na chwilowe zrywy.
Włosi wygrali zasłużenie, co docenili kibice w katowickim Spodku. Głośniej podziękowali Polakom, bo w sporcie nie zawsze się wygrywa, nawet jeśli jest się faworytem i gra przed wspaniałą publicznością.
Polska - Włochy 1:3 (25:22, 21:25, 18:25, 20:25)
Polska: Janusz (1), Śliwka (12), Kochanowski (6), Kurek (9), Semeniuk (11), Bieniek (9), Zatorski (libero) oraz Łomacz, Kaczmarek (7), Fornal (5), Kwolek;
Włochy: Gianelli (8), Michieletto (13), Anzani (7), Romano (13), Lavia (20), Galassi, Balaso (libero) oraz Sbertoli, Russo (4), Pinali.
Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się
Nie pamiętasz hasła? Nowe hasło
Chcesz być powiadomiany/a o nowościach? Zapisz się do Newslettera.