Mistrzostwa Świata Mężczyzn | 2018-09-30 19:20:10 | Nadesłał: Danka Albrecht | Źrodlo: inf. własna
Siatkarze Stanów Zjednoczonych kończą Mistrzostwa Świata z brązowym medalem. W meczu o trzecie miejsce podopieczni trenera John Speraw w czterech setach pokonali Serbię. Już początek spotkania pokazał, że obie reprezentacje mają ochotę stanąć na podium. Po pierwszym secie bliżej sukcesu byli zawodnicy z Bałkanów. Później jednak wolę walki pokazali gracze teamu USA. Oczywiście ich rywale nie zamierzali odpuszczać, jednak w najważniejszych momentach zabrakło im skuteczności. O tym, że spotkanie było zacięte może świadczyć set numer trzy, który zakończył się grą na przewagi (30:32). Wiodącą postacią w tym pojedynku był Matthew Anderson, zdobywca aż 29 "oczek".
Mecz o trzecie miejsce Mistrzostw Świata rozpoczyna się od wyrównanej gry po obu stronach siatki (2:2, 5:5). Nieczyste odbicie Erika Shojego sprawia, że zespoły schodzą na pierwszą przerwę techniczną, przy dwupunktowej przewadze Serbów. Po powrocie na boisko Amerykanie od razu zabierają się za odrabianie strat. Swoją akcję kończy Russell i na tablicy mamy wynik 10:9. Do głosu dochodzi także Sander, dzięki czemu znowu mamy remis (10:10). Podrażnieni Europejczycy natychmiastowo odwracają wynik na swoją stronę, odskakując rywalom na dwa "oczka" (12:10). Sygnał do odrabiania strat przez graczy ze Stanów Zjednoczonych daje Anderson (12:11). Po chwili Jankesi stawiają szczelny blok, dzięki czemu zrównali się z przeciwnikami (13:13). Tak jak kilka minut wcześniej, tak i teraz serbscy siatkarze zrywają się do walki. Atanasijević kończy "swoje" ataki, co przekłada się na zbudowanie przewagi (15:13). Reprezentacja USA przez chwilę nie może znaleźć sposobu na niwelowanie strat (17:14, 19:16). Im bliżej końca partii tym więcej emocji na boisku. Trzy akcje z rzędu kończą podopieczni trenera Speraw'a i... znowu mamy remis (19:19). W tym momencie grę przerywa Nikola Grbić. Był to bardzo dobry manewr, bo znowu Serbia na prowadzeniu (21:19). Amerykańscy bombardierzy próbują kolejny raz odwrócić wynik na swoją korzyść. Niestety dobre akcje przeplatają prostymi błędami (21:20, 23:22). Petrić zagrał zdecydowanie blok-aut, czym dał swojemu zespołowi pierwszą piłkę setową (24:22). Ostatnie słowo należy do Atanasijevicia, dzięki czemu Serbowie wygrywają 25:23.
Początek drugiego seta okazuje się bardzo podobny do poprzedniego. Przez dłuższy czas siatkarze obu ekip grają punkt za punkt (2:2, 4:4). Błąd Jovovicia na zagrywce rozpoczyna dobrą serię siatkarzy ze Stanów Zjednoczonych (5:6). Efektowny blok Smitha sprawia, że brązowi medaliści tegorocznej Ligi Narodów na pierwszej przerwie technicznej prowadzą 5:8. Po powrocie na boisko punktuje Krsmanović, jednak rywale po drugiej stronie siatce bardzo szybko odpowiadają zagraniem z szóstej strefy Russella (6:9). W kolejnej akcji myli się środkowy Serbów i o czas prosi Nikola Grbić. W międzyczasie boisko z powodu kontuzji opuszcza Sander, a w jego miejsce pojawił się Langlois (6:10). Im dalej w set, tym coraz bardziej zaczyna zarysowywać się przewaga reprezentacji USA (7:12, 8:14). Brązowi medaliści Mistrzostw Europy z 2017 roku mają spore problemy z przyjęciem zagrywki, a co za tym idzie i z wyprowadzeniem skutecznego ataku (9:16). Po drugiej regulaminowej przerwie trwa parada amerykańskich siatkarzy, którzy na jedno dobre zagranie rywala odpowiadają dwoma swoimi (10:16, 10:18). Ivović próbuje poderwać swój zespół do walki, jednak nie ma należytego wsparcia kolegów (11:18, 12:20). Kiedy set zaczął wkraczać w decydującą fazę zawodnikom z Bałkanom udaje się zmniejszyć straty do pięciu "oczek" (15:20). Dobrą passę przeciwników przerywa Smith (12:21). Podwójne odbicie w serbskiej drużynie daje podopiecznym trenera Speraw'a piłkę setową (15:24). Ta partia kończy się zepsutą zagrywką reprezentacji prowadzonej przez Nikolę Grbiia (17:25).
Tym razem partię lepiej otwierają Serbowie, którzy po zablokowaniu Russella obejmują prowadzenie 4:2 Po chwili tym samym zagraniem popisują się Amerykanie i mamy remis 4:4. Skuteczny atak Smitha z krótkiej rozpoczyna dobrą serię swojego zespołu (5:6). Dwa ważne punkty dokłada Anderson, dzięki czemu team USA prowadzi już 5:9. Zawodnicy po drugiej stronie siatki mają jednak świadomość, że chcąc walczyć o brązowy medal muszą wziąć się za odrabianie strat. Najpierw na środku zameldował się Lisinac, asa serwisowego dołożył Ivović i w kontrze dobrze poradził sobie Petrić. To wszystko sprawiło, że zespoły dzielił już tylko punkt (9:10). W obliczu takiej sytuacji trener Speraw musiał poprosić o czas. Uwagi przekazane siatkarzom z Ameryki Północnej nie do końca znalazły odzwierciedlenie na parkiecie, gdyż bardzo szybko na tablicy można było zobaczyć remis 11:11. Dopiero taki obrót sprawy zmobilizował Jankesów do walki. "Szaleństwo" Andersona pozwala jego zespołowi odskoczyć na cztery "oczka" (11:15). Jak pokazało to spotkanie żadna przewaga nie może być bezpieczna. Tym razem zryw zanotowali Serbowie (12:15, 15:15). Od tego momentu gra się wyrównała i wynik zaczął oscylować wokół remisu (16:16, 19:19). W decydującej fazie partii żadna z reprezentacji nie była w stanie zbudować przewagi, która pozwoliłaby choć na chwilę spokoju (22:22, 25:25). W tych jakże ważnych momentach nie brakowało fantastycznych zagrać, jak i niestety prostych błędów. Ostatecznie wojnę nerwów lepiej wytrzymali Amerykanie, którzy za sprawą swojego lidera Andersona wygrali 30:32.
Zawodnicy obu reprezentacji tradycyjnie seta rozpoczynają od wymiany punkt za punkt (3:3). Taka "Zabawa" znudziła się Andersonowi, który najpierw skutecznie atakując, a później posyłając as serwisowy wyprowadza swoją drużynę na prowadzenie 3:5. Kolejne akcje to znakomita wymiana ciosów. Serbowie za wszelką cenę starali się wyrównać stan partii. Ta sztuka udała im się tuż przed przerwą techniczną, kiedy to blokiem popisał się Lisinac (7:7). Do stanu 11:11 ponownie trwałą zacięta walka. Później graczom z Bałkanów przydarzyła się fatalna seria. Brak kończącego ataku i wykorzystane kontrataki siatkarzy Stanów Zjednoczonych zaczęły przechylać szalę zwycięstwa na stronę trzeciego zespołu Ligi Narodów (11:15). Pojedyncze zagrania podopiecznych trenera Grbicia nie robią większego wrażenia na zawodnikach po drugiej stronie siatki (13:18). Dwa punkty zdobyte przez Holta znacznie zbliżają jego reprezentację do medalu Mistrzostw Świata (14:20). W końcówce Ivović i Luburić próbują jeszcze przedłużyć szansę Serbów, jednak okazuje się to niewystarczające (15:20, 16:22, 17:22). Anderson obija blok i Amerykanie mają pierwszą piłkę meczową (18:24). Zepsuta zagrywka Luburica zapewnia siatkarzom USA trzecie miejsce w turnieju (19:25).
Serbia – USA 1:3 (25:23, 17:25, 30:32, 19:25)
Składy zespołów:
Serbia: Ivović, Petrić, Podrascanin, Atanasijević, Lisinac, Jovović, Majstorović (libero) oraz Rosić (libero) Kostić, Kastić, Krsmanović, Kovacević, Luburić
USA: Anderson, Russell, Holt, Sander, Christenson, McDonnell, Shoji E. (libero) oraz Langlois, Smith
Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się
Nie pamiętasz hasła? Nowe hasło
Chcesz być powiadomiany/a o nowościach? Zapisz się do Newslettera.