I Liga Kobiet | 2017-10-10 15:19:15 | Nadesłał: Danka Albrecht | Źrodlo: pzps.pl
Wkraczająca na pierwszoligowe parkiety MKS E. Leclerc Radomka Radom, pokonała 3:2 (25:18, 13:25, 25:21, 21:25, 15:8) Joker Mekro Energoremont Świecie i zaliczyła udany debiut – Mogliśmy wywieźć trzy punkty, jednak te dwa zdobyte „oczka” także nas cieszą – przyznaje radomski szkoleniowiec, Jacek Skrok.
pzps.pl: Debiutująca w I lidze Radomka Radom wygrała swój pierwszy mecz. Chyba nie ma pan wiele do zarzucenia swoim podopiecznym?
Jacek Skrok: Rzeczywiście wiele nie mam, ale parę spraw mógłbym im wytknąć (śmiech). Troszkę za łatwo oddaliśmy pole w drugim secie, przegranym przez nas do 13. i nie wykorzystaliśmy prowadzenia 19:15 w czwartej partii. Gdybyśmy utrzymali tę przewagę, wyjechalibyśmy ze Świecia z trzema punktami. Jednak muszę przyznać, że jesteśmy zadowoleni także z tych dwóch zdobytych „oczek”.
Prezes Radomki Radom – Artur Altman – mówił otwarcie, że celem na ten sezon jest walka o medale I ligi. Czy taki wynik jest rzeczywiście osiągalny czy trzeba troszkę ostudzić zapał Zarządu?
- Myślę, że trzeba mieć ambicje. Nie czujemy się wcale gorsi od innych zespołów grających w I lidze. Oczywiście wszystko zweryfikują mecze i upływający czas, ale na ten moment, patrząc na to, co stało się w Pucharze Polski, gdzie awansowały cztery zespoły: Wieliczka, Kalisz, Warszawa i nasza Radomka Radom, to ta pierwsza czwórka wydaje się być osiągalna. Trzeba jednak powiedzieć sobie od razu, że są drużyny, które bardzo mocno będą chciały dostać się do czołówki. W tym roku system jest inny i będziemy grać play off dla drużyn z miejsc 1-8, dlatego można mniej przejmować się układem tabeli po fazie zasadniczej, jednak na pewno pretendentów medalowych będzie kilku. Nie ukrywam, że dla mnie bardzo ważne jest to, by udało nam się znaleźć w pierwszej czwórce ligi.
Jest pan radomianinem z krwi i kości. Domyślam się, że możliwość pracy w klubie z własnego miasta jest dla pana bardzo dobrą opcją?
- Jak najbardziej, nie będę nawet tego ukrywał. Swoją ścieżkę szkoleniowca, zaczynałem jako trener siatkówki żeńskiej, właśnie w Radomce i wtedy z bardzo młodym zespołem, wzbogaconym o kilka starszych zawodniczek, awansowałem do II ligi. Stamtąd poszedłem w Polskę i prowadziłem inne drużyny. Powrót do Radomia jest bardzo sentymentalny i cieszę się z tego. Chciałem by naturalną koleją rzeczy był powrót do domu i praca dla radomskiego klubu.
*więcej na pzps.pl
**Anna Daniluk, pzps.pl
Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się
Nie pamiętasz hasła? Nowe hasło
Chcesz być powiadomiany/a o nowościach? Zapisz się do Newslettera.