Najnowsze newsy

Siatkówka » Ligi polskie » I Liga Kobiet

I Liga Kobiet | 2011-09-30 20:36:47 | Nadesłał: Sylwia Kuś-Vega | Źrodlo: inf. własna

Katarzyna Walawender: Stać nas na awans

Fot.: Karol Zdyb

- Na ten moment, prezentujemy się bardzo dobrze. Mam nadzieję, że pokażemy, że potrafimy grać fajną, szybką siatkówkę - mówi przyjmująca Armatury Eliteski AZS UEK, Katarzyna Walawender przed pierwszym meczem w nowym sezonie. Rywalem krakowianek będzie Sparta Warszawa.

Sezon 2011/2012 spędzi pani w Krakowie. Czuje pani oczekiwania względem swojej osoby? Wobec tak doświadczonej zawodniczki, nie da się ukryć, są duże.

Katarzyna Walawender: - Tak, rzeczywiście, względem mojej osoby mogą być duże oczekiwania. Nie zmienia to faktu, w drużynie mamy jeszcze inne dziewczyny, które spokojnie mogą wziąć ciężar gry na siebie. Ja też oczywiście nie odżegnuję się od tego. Bardzo chętnie dołożę swoje doświadczenie wyniesione z meczów, które za mną, doświadczenie z różnych parkietów ligowych. Mam nadzieję, że przełoży się to na końcowy sukces naszej drużyny. Nie ukrywam, że bardzo chciałabym wrócić do ekstraklasy, szczególnie awansując z tym miastem, awansując właśnie z Krakowem.

Długo rozważała pani ofertę Armatury Eliteski AZS UEK, zanim ją pani przyjęła?

- Szczerze powiedziawszy, kiedy pojawiła się propozycja, nie zastanawiałam się wcale. Bardzo zależało mi, żeby przyjść do Krakowa. Powodów było kilka, począwszy od tego, że mój narzeczony pochodzi z tego miasta. Studiowałam na tutejszej Akademii Pedagogicznej, czyli obecnym Uniwersytecie Pedagogicznym, mam bardzo bliską rodzinę w Krakowie, mieszka tu brat mojego taty... Tak jak mówię, za tym, by tu żyć, mieszkać i jak najdłużej grać w siatkówkę, przemawiało naprawdę bardzo wiele argumentów.

Kiedy dokładnie rozpoczęłyście przygotowania do sezonu 2011/2012?

- Przygotowania zaczęłyśmy 18 lipca, a więc troszeczkę wcześniej jak pozostałe zespoły. Miało to na celu delikatnie wprowadzić nas w trening, a tym samym zaoszczędzić nam zakwasów, jakie towarzyszą zwykle takim początkom. Dzięki temu, z zakwasami faktycznie było trochę lepiej, można było spokojnie wstawać z łóżka. Początkowo pracowałyśmy nad wytrzymałością, nad siłą, później przyszedł czas na ćwiczenia bardziej dynamiczne. Popracowałyśmy nad mięśniami, teraz pracujemy nad szybkością i nad skocznością, z nadzieją, że przełoży się to na szybkie wygrywanie (uśmiech).

Treningom towarzyszyły sparingi. Może pani wymienić najważniejsze z nich?

- Tych gier kontrolnych było sporo... Na pewno wymienić można choćby Akademickie Mistrzostwa Polski, które odbyły się w Gorzowie Wielkopolskim. Były one takim naszym pierwszym sprawdzianem, dały nam informację, że czeka nas jeszcze dużo pracy. Te mecze były bardzo chwiejne, raz grałyśmy bardzo dobrze, raz słabo. Dużo sparingów grałyśmy w tygodniu, spotykając się indywidualnie z różnymi zespołami... Ostatnio grałyśmy z Wisłą Kraków, grałyśmy też z Mysłowicami. Byłyśmy na Fakro Cup, całkiem mocno obsadzonym turnieju, bo z udziałem Dąbrowy Górniczej, Mielca i drużyny z Norwegii (Stod Volley - przypis red.). Myślę, że mamy dużo materiału do pracy i analizy.

Skład krakowskiej ekipy nie był pani obcy...

- Faktycznie, nie były to nowe dla mnie twarze. Z wieloma dziewczynami znałam już się wcześniej osobiście, nie było żadnych problemów z aklimatyzacją. To mój już dziewiąty klub, przywykłam do zmian. Na treningach wszystko jest w porządku, choć wiadomo, jak w każdej pracy, raz jest lepiej, raz jest gorzej. Na pewno nie ma jednak żadnych animozji, nie ma odwracania się na widok innej osoby (uśmiech). Wszystko przebiega normalnie. Zespół złożony jest z zawodniczek młodych i z zawodniczek doświadczonych. To korzystne dla zarówno jednych, jak i drugich. Oby ta fajna mieszanka dała nam sukces.

Czy w Armaturze Eliteski AZS UEK wyklarowała się już jakaś liderka?

- Z tego, co zaobserwowałam, na sparingach nie grałyśmy jedną szóstką, te szóstki się zmieniały. Każda z dziewczyn dostawała swoją szansę, rotacji było naprawdę dużo. Pierwszego seta, grałyśmy inaczej jak drugiego... Trudno powiedzieć, czy ktoś jakoś szczególnie się "wybijał". Różne spotkania, miały swoje różne bohaterki. Liderkę wyłoni być może liga, aczkolwiek ja wolałabym, by zamiast tej liderki, dobrze grał po prostu cały nasz zespół. Bo co będzie, jeśli liderka zawiedzie? Będzie się w kropce. Może lepiej, by w każdym meczu ktoś inny brał na siebie odpowiedzialność za wynik spotkania.

Ligowe zmagania rozpoczynacie od meczu ze Spartą Warszawa. Zmierzą się ze sobą dwie stolice Polski...

- Ten aspekt akurat mi umknął, a faktycznie! (śmiech) Mamy więc dodatkowy smaczek, oby Kraków okazał się zwycięski. Ze Spartą gramy już w środę, 5 października. Jesteśmy świeżo po oglądnięciu wideo z grą naszych przeciwniczek. W zeszłym roku dziewczyny być może czuły się przestraszone, że znalazły się w pierwszej lidze, ale widać już, że poradziły sobie z presją. Z tego co widziałyśmy, to dobrze grający zespół. Dziewczyny są przede wszystkim zgrane. To młode zawodniczki, będą chciały nam pokazać, co umieją. No, ale wiadomo - jeśli mamy grać o awans, nie możemy bać się nikogo. To my musimy narzucać swoją grę przeciwnikom, a wtedy każdemu będzie grało się z nami trudno.

Armatura Eliteski AZS UEK chce awansu. Wasz skład stać będzie na realizację tego ambitnego planu?

- Jeżeli grać będziemy naszym kompletnym składem... Nasza libero, tyle co ściągnęła gips. Brak Lucyny (Reptak - przypis red.) jest bardzo widoczny, nie ujmując nic osobom, które grały w jej miejsce, bo oczywiście starały się na maksa. Lucyna jest bardzo dobrą zawodniczką, bardzo pomaga w przyjęciu i obronie... Powtórzę - jeżeli dysponować będziemy mogli każdą naszą zawodniczką, uważam, że stać na awans. Ze swojej strony, obiecuję gryźć parkiet i robić, co tylko w mojej mocy, aby awansować (uśmiech).


* Rozmawiała Sylwia Kuś - przegladligowy.com

Dodaj do:
Wykop

Dodaj komentarz

Aby móc komentować, musisz być zalogowany.

Zaloguj się, albo gdy nie masz jeszcze konta Zarejestruj się

Logowanie

Siatkówka

PlusLiga

Najnowsze galerie

Newsletter

Ostatnio zarejestrowani

Polecane