Reprezentacja | 2010-12-18 21:22:00 | Nadesłał: Danka Albrecht | Źrodlo: zprp.pl
W starciu dwóch finalistów nadchodzących mistrzostw świata Polska przegrała z Rumunią. Pierwsza połowa meczu miała wyrównany przebieg, niestety po przerwie to Rumuni wyszli na kilkubramkowe prowadzenie, którego nie oddali już do końca spotkania. Warto odnotować, iż mecz odbył się w wypełnionej do ostatniego miejsca, imponującej zielonogórskiej hali MOSiR.
Pierwsze trafienie w meczu należało do Rumunów, ale po chwili wyrównał Bartłomiej Tomczak. W 9 minucie Polacy wyszli na prowadzenie 5:3, duża w tym zasługa Patryka Kuchczyńskiego, który dwukrotnie trafił do bramki strzeżonej przez Mihaila Popescu. Dwie minuty później efektowną wkrętką po kontrze popisał się Tomczak i zrobiło się 6:3. Duża w tym zasługa szczelnej polskiej defensywy, kierowanej przez Piotra Grabarczyka i Daniela Żółtaka. To właśnie skuteczne akcje w obronie umożliwiły szybkie kontrataki, z których wykończeniem kłopotów nie mieli polscy skrzydłowi. Kolejne minuty to zdecydowanie słabsza postawa naszego zespołu, co skrzętnie wykorzystali Rumuni doprowadzając do remisu 7:7 (18min.). Na ponowne prowadzenie wyprowadził Polaków Tomasz Rosiński, było to możliwe dzięki dwóm świetnym interwencjom w bramce Piotra Wyszomirskiego. Na 8 minut przed końcem pierwszej połowy na tablicy świetlnej widniał wynik 11:8, a obie bramki autorstwa Piotra Grabarczyka padły po znakomitych dograniach do koła Mariusza Jurasika. Podopieczni Vasile Stingi nie poddawali się jednak i wykorzystując nieskuteczność Polaków w ofensywie, ponownie wyrównali (13:13 w 29 minucie). Czternastą bramkę dla Polski zdobył Rosiński, ale w ostatniej sekundzie tej partii atomowy rzut Daniela Muresana sprawił, że oba zespoły schodziły na przerwę do szatni przy wyniku 14:14.
Początek drugiej części meczu należał do Rumunów, którzy szybko uzyskali 3 bramki przewagi(14:17). Na szczęście Polakom w 40 minucie udało się doprowadzić do stanu po 19. Niestety kolejny przestój w grze kosztował nas utratę serii goli i na 10 minut przed końcem meczu Polacy przegrywali aż 19:25. Straty mogłyby być wyższe, gdyby nie kolejne świetne parady Wyszomirskiego. Niemoc naszego zespołu w ataku przełamał w końcu młody Piotr Chrapkowski, który skutecznie zaatakował z lewego rozegrania (20:25). W 54 minucie, po skutecznym rzucie karnym egzekwowanym przez Tomczaka, Polska przegrywała 22:27. Zielonogórscy kibice wciąż wierzyli w skuteczną pogoń naszej reprezentacji głośno dopingując Biało-czerwonych. Polacy walczyli, ale rumuńska defensywa nie popełniała już tylu błędów co przed przerwą. Goście wyczuli szansę na pokonanie zawodników trenera Wenty i nie chcieli wypuścić jej z rąk. Co prawda udało się jeszcze zmniejszyć starty do dwóch goli, ale ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem przyjezdnych 28:26.
Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się
Nie pamiętasz hasła? Nowe hasło
Chcesz być powiadomiany/a o nowościach? Zapisz się do Newslettera.