Najnowsze newsy

Publicystyka

Publicystyka | 2017-09-01 07:29:41 | Nadesłał: Sylwia Kuś-Vega | Źrodlo: inf. własna

Rafał Franz: Zwycięstwa mamy we krwi

Fot.: Edwin Arturo Vega Aquino

- Nasz zespół, Rekord Bielsko-Biała, zawsze gra o zwycięstwo. Może zabrzmi to nieskromnie, ale rzadko przegrywamy i generalnie bardzo nie lubimy przegrywać - każdy mecz chcemy rozstrzygać wyłącznie na naszą korzyść, stąd pewnie w starciu z Włochami pojawiło się tyle emocji. Jesteśmy na siebie bardzo źli, kiedy ulegamy lub remisujemy z naszymi przeciwnikami - przyznał szczerze po porażce z Neapolem w ramach Beyer Futsal Masters 2017, gracz ekipy Rekord Bielsko-Biała, Rafał Franz.

Meczem dnia określano starcie Barcelony z Orłem, tymczasem już "przystawka" w postaci waszej rywalizacji z Neapolem rozgrzała do czerwoności zgromadzoną w hali Orbita publiczność...

Rafał Franz: - Jeżeli we wspomnianym meczu dnia poziom rywalizacji dorówna naszej konfrontacji z Neapolem, myślę, że kibice będą zadowoleni (uśmiech). Byliśmy dla włoskiego zespołu równorzędnym przeciwnikiem. Niestety, w walce z nim popełniliśmy dwa głupie błędy. Mieliśmy na pewno swoje sytuacje. Na podstawie przebiegu gry można powiedzieć, że remis byłby tutaj sprawiedliwym wynikiem. Nie da się ukryć, że byliśmy zmęczeni po poprzednim turnieju, z którego dopiero niedawno wróciliśmy. Mimo wszystko, spotkanie uznać można za naprawdę dobre. Mogło się ono podobać.

Włoska ekipa zaprezentowała we Wrocławiu swoje nowe oblicze - klub sięgnął po znane w świecie futsalu nazwiska. Jak na ten moment oceniasz zgranie w szeregach włoskiej drużyny?

- Zgadza się, Włosi mają w swoim składzie znanych zawodników, takich jak: Lolo Suazo, Marko Perić, czy Franco Jelovčić, występujący w reprezentacji Chorwacji, która jest jedną z najmocniejszych kadr w Europie. Gracze, którzy z nami się zmierzyli prezentują bardzo wysokie umiejętności. Póki co, trwa okres przygotowawczy - nie u wszystkich widoczna jest jeszcze optymalna forma, co nie zmienia faktu, że Neapol zapowiada się na mocny zespół. Na pewno walczyć on będzie o najwyższe cele w lidze włoskiej.

W waszym meczu z Neapolem nie brakowało nerwowych sytuacji - widać było, że chcieliście wyszarpać rywalom zwycięstwo. W ostatnich minutach aż prosiło się o jeszcze jedną bramkę...

- Nasz zespół, Rekord Bielsko-Biała, zawsze gra o zwycięstwo. Może zabrzmi to jakoś nieskromnie, ale rzadko kiedy przegrywamy i generalnie nie lubimy przegrywać - każdy mecz chcemy rozstrzygać wyłącznie na naszą korzyść, stąd pewnie w starciu z Włochami pojawiło się tyle emocji. Jesteśmy na siebie bardzo źli, kiedy ulegamy lub remisujemy z naszymi przeciwnikami. Można powiedzieć, że zwycięstwa mamy we krwi (uśmiech).

Zmagania w waszej grupie rozpoczęły się od spotkania Ukraińców z Czechami. Jak postrzegasz tych rywali?

- Odnosząc się do tego spotkania, muszę przyznać, że pomimo wyniku 4:0, było ono w miarę wyrównane. Ten młody, ukraiński zespół pokazał, że na pewno nie zamierza pełnić roli chłopca do bicia. Widać, że Sokół jest dobrze przygotowany fizycznie i dosyć mocno wybiegany, przez co może przysparzać przeciwnikom problemy. A co do Czechów - jakieś półtora tygodnia temu graliśmy z Erą-Pack sparing i wygraliśmy go 4:1.

Jakie są plany aktualnych mistrzów Polski na kolejne dni i tygodnie?

- Pierwszy z naszych planów, dotyczy tego właśnie turnieju - chcemy dobrze się tutaj bawić i jednocześnie wygrywać. W kolejnych meczach walczymy o sześć punktów, a zobaczymy jak to się wszystko potoczy - czy zagramy o pierwsze, czy o trzecie miejsce. Niebawem czeka nas zupełnie inna rywalizacja - w meczu o Superpuchar, a następnie jedziemy na kolejną rundę Ligi Mistrzów, w której to liczymy na awans. Po nowe zwycięstwa sięgać zamierzamy też w lidze - naszym celem jest mistrzostwo Polski.

Rekord jest klubem opartym na wychowankach. Jak ważną rolę odgrywają oni w waszych wspólnych sukcesach?

- To prawda, klub chce szkolić naszą młodzież. Jeśli stawia się u nas na kogoś z zewnątrz, musi to już być gracz z najwyższej półki, który przebija tę młodzież swoimi umiejętnościami. Zadaniem naszych młodych graczy jest uczyć się od takich zawodników i się przy nich ogrywać, stanowiąc później o sile polskiej ekstraklasy i reprezentacji. I coś w tym jest. Dla przykładu: Michał Marek, Michał Kałuża, Łukasz Biel - ci gracze przebijają się już do reprezentacji i pokazują, że na to zasługują. W przyszłości to na nich budowany będzie trzon naszej kadry. Myślę, że to dobra droga i więcej drużyn w Polsce powinno tak właśnie budować swoje kluby, bo szkolenie jest najważniejsze.


* Rozmawiała Sylwia Kuś-Vega - przegladligowy.com

** Fotogaleria ze spotkania Napoli Calcio a 5 - Rekord Bielsko-Biała dostępna tutaj

Dodaj do:
Wykop

Dodaj komentarz

Aby móc komentować, musisz być zalogowany.

Zaloguj się, albo gdy nie masz jeszcze konta Zarejestruj się

Logowanie

Newsletter

Ostatnio zarejestrowani

Najnowsze galerie

Polecane