Europejskie puchary | 2010-12-03 11:23:03 | Nadesłał: Sylwia Kuś-Vega | Źrodlo: vivetargi.pl

- To jeszcze nie jest koniec. Mam nadzieję, że zdobędziemy dwa punkty w meczu z Chambery i ciągle będziemy się liczyć w walce o awans - mówi przed niedzielnym meczem z Chambery, Mirza Dzomba.

VTK: W Twojej opinii jako doświadczonego zawodnika, niedzielny mecz z Chambery to ostatnia szansa na punkty, które mogą dać drużynie awans do TOP 16?

Mirza Dzomba: - Tak, oczywiście. Najważniejsze jest w niedziele zwycięstwo z Francuzami. Dla nas porażka z Chambery u nich w domu była drugą przegraną pod rząd w Champions League, po meczu z Celje Pivovarna Lasko. Na pewno w Le Phare mogliśmy zagrać lepiej. Straciliśmy wtedy bardzo ważne punkty, ale nadal jesteśmy w grze. To jeszcze nie jest koniec. Mam nadzieję, że zdobędziemy dwa punkty w meczu z Chambery i ciągle będziemy się liczyć w walce o awans, ponieważ na pewno stać nas na to. Z meczu na mecz w Champions League gra nam się coraz lepiej, zaczynamy wskakiwać na odpowiedni poziom. Jestem bardzo pozytywnie nastawiony przed spotkaniem z wicemistrzem Francji.

VTK: Co nie zadziałało w pierwszym meczu z Chambery, tym przegranym jedną bramką?

- Na pewno byliśmy trochę przybici przegraną u siebie z Celje. Mecz nam się kompletnie nie układał. Ta przegrana siedziała w naszych głowach, za dużo chyba myśleliśmy o przegranym meczu ze Słoweńcami a już po tygodniu mieliśmy równie ważne spotkanie w Francji. Mimo wszystko nawiązaliśmy wyrównaną walkę, byliśmy bardzo blisko wywalczenia przynajmniej punktu we Francji. Ta porażka nad Sekwaną trochę obniżyła nasze morale, ale teraz po dwóch miesiącach jesteśmy silniejsi i gotowi do walki o najważniejsze punkty. Jesteśmy w coraz wyższej formie i pokazujemy to na parkiecie.

VTK: Czy forma zespołu Chambery i ich rezultaty w tym sezonie są dla Ciebie zaskoczeniem?

- Tak, wyniki Francuzów w tym roku są dla mnie zaskoczeniem. Przede wszystkim ograli Barcelonę we własnej hali. To były dla nich bardzo ważne punkty. Wygrali z nami, także trochę już tych punktów uzbierali. Wygrali dotąd to, co mogli wygrać i zdobyli tyle punktów ile potrzebowali. Jestem dobre myśli i sądzę, że to My zgarniemy w niedzielę dwa ważne punkty. Mają do tej pory sześć ważnych punktów i mam nadzieję, że po niedzieli będą mieli tyle samo.

VTK: Zespół Phelipe Gardenta wygrywał mecze tylko we własnej hali, w Champions League nie wygrali jeszcze na wyjeździe…

- Mam nadzieję, że w niedziele wieczorem nadal tak będzie. We własnej hali stoją bardzo agresywnie w obronie, mają bardzo dobrego bramkarza. Za Barceloną ich bramkarz „złapał” około 20 rzutów, to bardzo dużo jak na takiego utytułowanego rywala. Teraz wiemy jednak, że jest w dobrej dyspozycji. Obejrzymy nagrania, przeanalizujemy ich grę w obronie i znajdziemy na pewno sposób na jej mocne elementy.

VTK: Gdzie Twoim zdaniem, oprócz pozycji bramkarza są mocne strony zespołu Chambery?

- Tak jak mówiłem mają dobrą defensywę, ale tylko u siebie w domu. Ich najmocniejsza strona jest atak w drugie tempo i kontra, z każdej wybronionej akcji ciągną piłkę szybko do przodu. To bardzo dynamiczny zespół. Zdobywają średnio 10-15 bramek w meczu z tych elementów gry. Jeśli zagramy uważnie w ataku, do pewnej piłki, unikniemy błędów to możemy być spokojni o wynik niedzielnego meczu. Nie możemy tracić piłek w ataku, ponieważ Francuzi prowadzą bardzo szybką kontrę.

VTK: Jesteś zmęczony po ostatnich trzech meczach poza domem?

- Każdy z nas jest trochę zmęczony tym ponad tygodniowym tournee, ale jesteśmy do tego przyzwyczajeni, to jest nasza praca. Mieliśmy dużo podróży, zmienialiśmy często hotele, a przede wszystkim po meczu w Barcelonie zmieniliśmy klimat. Kiedy wróciliśmy do Polski, tutaj była już ostra zima. To na pewno większość z nas odczuła. W niedzielę mamy bardzo ważny mecz, musimy go wygrać, żeby w miłym nastroju wejść w świąteczną przerwę.

Dodaj do:
Wykop