Boks zawodowy | 2010-05-30 11:11:23 | Nadesłał: Hubert Piętoń | Źrodlo: inf.własna

Nokautem w 10 rundzie zakończył się pojedynek wagi ciężkiej o pas WBC. Dopiero wówczas po silnym ciosie Witalija Kliczki padł Albert Sosnowski. Sędzia przerwał pojedynek, jednak "Dragon" tą walką nie przyniósł wstydu, a starcie nie było tak jednostronne jak zapowiadano.

Do ringu Sosnowski wyszedł nieco spięty, jednak od początku był ostrożny i nie dawał się obijać starszemu z braci Kliczko. Widoczna różnica w warunkach fizycznych nie dawała 15 centymetrów niższemu Polakowi zbyt wielkiego pola manewru i liczył on na jeden zamachowy ciosm którym mógłby sięgnąć rywala. W trzeciej rundzie kilka lewych prostych doszło głowy Ukraińca, jednak kontrolował on wciąż przebieg walki. Widoczna przewaga Kliczki zaczęła się zarysowywać od 6 rundy, w której Albert przyjął kilka silnych ciosów. W kolejnej rundzie Sosnowski pokazał charakter, gdy wciąż obijany nagle ruszył do ataku i przestrzelił minimalnie obok głowy "Doctora" kilka potężnych ciosów. W końcówce 9 rundy nasz zawodnik był na skraju nokautu, gdy o silnym ciosie zachwiał się przy linach. Uratował go jednak gong.

W 10 rundzie Polakowi zbakło już sił i po kilku celnych ciosach Ukraińca zaczął się słaniać na nogach. Wtedy Witalij silnym prawym posłał "Dragona" na deski i sędzia ringowy słuszną decyzją zakończył pojedynek. Albert może być jednak z siebie dumny, nie zawiódł bowiem polskich kibiców, których wielu odwiedziło Veltins Arenę w Gelsenkirchen by go dopingować. - POLSKA GÓRĄ!- krzyczał do mikrofonu polski zawodnik chwilę po walce. Obaj zawodnicy pokazali klasę nie tylko w czasie walki ale i po niej, gdy potrafili sobie wzajemnie gratulować. - Albert przegrał, ale wiele tą walką zyskał. Jeśli zyska więcej doświadczenia pas może być jego- mówił później czempion z Ukrainy.

Dodaj do:
Wykop