Ligi polskie | 2018-04-16 23:28:47 | Nadesłał: Sylwia Kuś-Vega | Źrodlo: inf. własna
Cenną drugą już wygraną z zespołem MKS-u Olavia Oława zapisali siatkarze Gwardii Wrocław. W rewanżowym starciu rozegranym na własnym terenie, zdeterminowani wrocławianie nie oddali rywalom żadnego z setów. - Nasza hala nam pomogła, publiczność wspaniale nam kibicowała! Moim zdaniem dużą rolę odegrała także sfera psychiczna - byliśmy bardzo pewni siebie i dążyliśmy konsekwentnie do zwycięstwa - zdradza w rozmowie z Przeglądem Ligowym, Jędrzej Jasnos.
Za wami zwycięska potyczka z Oławą. Czy można powiedzieć, że ten mecz był dla was szybkim spacerkiem?
Jędrzej Jasnos: - Tylko tak to wszystko wyglądało - tak naprawdę cały ten tydzień poprzedzający spotkanie pracowaliśmy, żeby wyeliminować wszystko to, co nie podobało nam się w naszym występie w Oławie. Zagraliśmy tam słaby mecz, z którego, mimo dobrego wyniku, nikt nie był zadowolony. Dzień przed rewanżem mieliśmy odprawę, bardzo poważnie potraktowaliśmy przeciwnika. Trzeba przyznać, że nasz statystyk skutecznie rozpracował Oławę. Chcieliśmy poprawić naszą grę i uważam, że udało się tego dokonać. Pokazaliśmy kibicom, że naprawdę jesteśmy mocni.
Jakie były podstawowe różnice pomiędzy tym spotkaniem a waszym poprzednim starciem z Oławą? Ewidentnie dobrze czujecie się grając we własnej hali.
- To prawda, nasza hala nam pomogła, publiczność wspaniale nam kibicowała! Na pewno na naszą postawę wpłynęła również sfera psychiczna. Moim zdaniem odegrała ona dużą rolę - byliśmy bardzo pewni siebie i dążyliśmy konsekwentnie do tego zwycięstwa. Bardzo widoczna była również nasza radość z gry. Każdy punkt, każda podbita piłka sprawiały nam ogromną frajdę, dzięki czemu nakręcaliśmy się z minuty na minutę coraz bardziej. Myślę, że to właśnie napędzało nasz zespół - grało nam się po prostu fajnie i przyjemnie. W Oławie zabrakło nam wspomnianej pewności siebie. W tamtym meczu wstrzymywaliśmy rękę, nie było dobrego przyjęcia i coś szwankowało. W rewanżowym spotkaniu staraliśmy się pokazać, że był to po prostu wypadek przy pracy (uśmiech).
Walczycie aktualnie już w fazie play-off. Czy jesteś zadowolony jak prezentuje się w tym sezonie wasz zespół? Jak wygląda atmosfera od środka w Gwardii Wrocław?
- Atmosfera w naszej drużynie jest bardzo fajna. Praktycznie wszyscy tutaj jesteśmy rówieśnikami i mamy wspólne tematy, zatem rozumiemy się nie tylko na boisku, ale też poza nim. Dużym plusem jest to, że jesteśmy ze sobą bardzo zżyci. Nie każdy zespół potrafi stworzyć tak zgrany, dobrze funkcjonujący kolektyw. Nam się to udało. Na pewno będziemy starać się grać jeszcze lepiej, bo wiadomo - nie możemy spoczywać na laurach. Wykonaliśmy dopiero pewną cegiełkę, która na razie tylko przybliża nas do naszego celu. Chcemy pograć o pierwszą ligę i będziemy do tego dążyć.
Jakie plany rysował przed wami trener, kiedy rozpoczynaliście sezon? Już wtedy celem była wspomniana pierwsza liga?
- Początek sezonu mieliśmy bardzo trudny. Zespół był nowy, dopiero skompletowany, nie znaliśmy się jeszcze. Musieliśmy się dotrzeć i potrzebowaliśmy na to sporo czasu. Kiedy już rozpędziliśmy się, po drodze przegraliśmy tylko jeden mecz, z Głogowem, a tak naprawdę wszystko inne szło do przodu. Ciężko powiedzieć czy od początku celowaliśmy w awans - dla nas najważniejsze po prostu było i jest dobrze grać. Nie możemy myśleć, że coś samo przyjdzie. Musimy ciężko trenować i to jest klucz do wszystkiego, również awansu. A chyba czas najwyższy go zrobić. Wrocław prosi się aż o męską siatkówkę. Jest co prawda damska ekstraliga, ale męska siatkówka tutaj na wyższym poziomie byłaby super sprawą. To miasto jest świetnym ośrodkiem młodzieżowym, więc tym bardziej zachęcałbym młodych adeptów siatkówki do przychodzenia i spróbowania swoich sił.
Czy na finiszu sezonu nie zabraknie wam motywacji i woli walki? Co jeszcze przed kibicami Gwardii Wrocław?
- Na pewno czeka nas wszystkich jeszcze jeden play-off, który też chcielibyśmy wygrać. Jest to nieco trudniejsze wyzwanie, bo gramy do trzech zwycięstw. Zmierzymy się z Chrobrym Głogów, który jest bardzo solidną drużyną. Dysponują tam doświadczonymi zawodnikami, z przeszłością w pierwszej lidze - w siatkówkę grają oni już kupę lat. W starciu z tym zespołem pewne rzeczy i pewne błędy mogą być po prostu niewybaczalne. Należy przeciwstawić się im młodością i wygrać nią w polu walki. Myślę, że jeżeli zagramy dobrze zagrywką i podobnie w ataku, uda nam się wyjść z tej rywalizacji zwycięsko, a wtedy już droga, by zrobić coś naprawdę fajnego będzie otwarta.
* Rozmawiała Sylwia Kuś-Vega - przegladligowy.com
** Fotogaleria ze spotkania Gwardia Wrocław - MKS Olavia Oława dostępna tutaj
Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się
Nie pamiętasz hasła? Nowe hasło
Chcesz być powiadomiany/a o nowościach? Zapisz się do Newslettera.